PROMETEUSZ

Słuchaj

dojść tam
za powrót do domu, którego już nie ma
za stanie się kimś, kim się nie jest
za doskonałość z zaciętym obliczem
za wszelką cenę, która się nie liczy
za jeden krok do przodu
słuchaj

Jesień, a może odwrotnie

nienawiść łypie czasem
okiem zza ołtarza
blichtr jesień wiatr
rozbite szkiełka
witraż na podłodze
obrazki pomieszane
in persona Christi Judasz
a może odwrotnie


Nikt nie chce być Judaszem

za 30 srebrników sprzedana
przyjaźń nikt nie chce
być Judaszem serce złamane
rano małe czerwone tabletki
na oczy w których utkwiła
drzazga w starym relikwiarzu
jak kawałek słońca mała dłoń
dla której nie ma oparcia
może to już znowu zabiłeś
brat w hiszpańskim to ten sam
rdzeń co siostra


Pamięć

Świat na końcach naszych palców,

Świat za oknem, na wyciągniecie ręki,

I świat tak daleki, że przemierza się go tylko przerzucając kartki starego atlasu.

Ludzie. Bliscy. Dalecy. Kobiety. Mężczyźni. Dzieci.

I książki, książki, książki. I dobre wino. Rzeczy uniwersalne.

Pocztówki, mapy, pamiątki. Walizki i parasolki.

Bilety na samolot, na metro i do muzeum,

Notes, kilka kamyków, stary różaniec. Maleńki dzwonek,

Album wypełniony po brzegi zdjęciami.

Maść na odciski, plecak, sandały. Kilka adresów. Kilka marzeń.

Tusz do rzęs zostawiony na potem. Zapomniana piosenka,

Kino jako schronienie przed deszczem.

Zagubiony anioł, którego wcale nie było.

Wiosna. Lato, rok cały.

Słowa, które ciągle coś znaczą.

Buty, które jeszcze się kupi.

Cały świat wokół.

bez dużych liter i kropek

„urodziłem się na 52˚ szerokości geograficznej północnej

i 20˚ długości geograficznej wschodniej

wylosowałem Polskę

w pokerze po takim rozdaniu

mówi się pas” (*)

Harry zaraził mnie Macierzyńskim

co tak zwyczajnie pisze o kupie

bez dużych liter i kropek

po co mi kropki

wczoraj zadzwonił telefon

niech pani przestanie

bo spalą Dom

i zabiją Żyletę

po co mi Dom bez Żylety

podobno na świecie

jest tylko

Bóg i strach

po co mi strach

(*) autor fragmentu – Piotr Macierzyński